Skip to main content

Akceptacja strat

Źle rozumiana akceptacja strat jest przyczyną wielu nieporozumień i niepowodzeń na rynku. Nie oznacza ona bowiem pogodzenia się z wyczyszczeniem rachunku, odchorowaniem strat i ponownej gotowości do gry. Tutaj mamy mamy do czynienia z rażącym wypatrzeniem rzeczywistości. Akceptacja strat ma przede wszystkim na celu ochronę naszego kapitału, ochronę wypracowanych zysków, ochronę psychologiczną oraz uczynienie tradingu zajęciem bezpiecznym. Jak widzimy są to zgoła zupełnie inne priorytety. Jeśli zatem chcemy wykorzystywać zasoby naszej strategii to przede wszystkim musimy sprowadzić straty do tzw. poziomu akceptowalnego. Dotyczy to zarówno naszych właściwości psychologicznych oraz geometrii rachunku.

Nie chodzi mi tutaj o klasyczny money management, bo to zbyt zróżnicowany temat, ale taką geometrię aby uwzględniała ona obsuniecie kapitału, która nie wyrządza spustoszenia naszych środków finansowych, a także nie wyrządza szkód psychicznych. Jeśli zatem mamy świadomość, że raz na 100 transakcji zdarza się czarna seria strat to naszym obowiązkiem jest dostosowanie takiego wolumenu transakcji, który sprawi, że nasz rachunek nie przekroczy straty krytycznej, która uniemożliwi nam sukcesywny trading.

Błedne zrozumienie ryzyka

Akceptacja strat to nie tylko radzenie sobie z czarną serią strat ale także z pojedynczymi stratami. W obu przypadkach brak nam wystarczającego zrozumienia tej kwestii. Artykuł ten ma przede wszystkim na celu szerzenie wiedzy w tym zakresie. Zbyt wielu traderów ma całkowicie błędne zrozumienie charakteru strat. Przede wszystkim zależy mi na wykazaniu, że straty nie są elementem błędów ale stanowią naturalną część tradingu. Tutaj trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć, że nagminne dążenie do eliminacji ryzyka w konsekwencji powoduje także eliminacje wygranej. A ponieważ na rynku bezustaniie podejmujemy ryzyko, nierozsądnym jest zatem zakładanie, że możliwym jest uniknięcie straty, czy to w wyniku naszej elokwencji, czy popranie wykonanej analizy.

Tam gdzie podejmuje się ryzyko, tam będą stratne transakcje, które w rzadnym wypadku nie są powodem naszych błędów. Nie pomylmy tutaj strat spowodowanych brakim wiedzy ze stratami wynikającymi z realizacji strategii. Osoba która np. zawiera transakcje na instrumentach egzotycznych i nie ma pojęcia kiedy wystepują święta np. w Azji może otworzyć transakcję, po czym rynek bedzie zamkniety przez trzy dni z rzędu uniemożliwiając nam zamknięcie stratnej pozycji. Może też okazać się, że z powodu jakiegoś wydarzenia ekonomicznego rynek straci płynność do tego stopnia, że dojdzie do straty, która wynika z rozszerzającego się spreadu. To sa straty wynikające ze zwyczajnego niedoinformowania.

proit and loss traders

Nie wszystkie straty są takie same

Tutaj podam pewną ciekawostkę. U wielu Brokerów DMA rynek na minutę zamyka się przed końcem sesji i otwiera minutę po końcu sesji. W tym krótkim czasie nasze zlecenie Stop Loss oraz Take Profit pomimo że jest na serwerze - nie jest aktywne! Jeśli więc trzymamy pozycję na kolejny dzień i o tym nie wiemy oraz mamy zbyt wąsko ustawionego stop lossa, to w ciągu tych dwóch minut może dojść do takch wahań ceny, że po otwarciu rynku nasza transakcja będzie zamknięta po pierwszej możliwej cenie, co oczywiście może być opłakane w skutkach. To także jest strata wynikająca z braku zrozumienia śroodowiska w którym zawieramy transakcje. Jeśli chcemy uniknąc tego rodzaju niespodzianek, możemy to zrobić poprzez edukację w tym zakresie. Nie o takie jednak straty mi chodzi tylko o straty spowodowane przez sam rynek.

Jeśi więc pomimo naszych wysiłków, rwanych włosów z głowy, setki wypitych kaw, zaklinania rzeczywistości, stosowania najrozmaitszych strategii nadal notorycznie tracimy to zamiast rozpaczać na ruiną własnego depozytu należy uświadomić sobie, że co byśmy nie zrobili to strat zwyczajnie nie unikniemy. Nie ma na to szans ponieważ taki jest rynek. Raz da zarobić a raz zabierze i nikt tego nie zmieni. A skoro strat nie unikniemy to musimy przyznać im należne miejsce i sprowadzić do poziomu akceptowalnego. W przeciwnym wypadku nie ma najmniejszych szans abyśmy mogli sobie z nimi poradzić. Pora więc spojrzeć prawdzie w oczy i zrozumieć, że straty były, są i będą. Natomiast klucz do sukcesu tkwi, nie w tym jak przed stratami uciekamy ale jak sobie z nimi radzimy.

Zbyt mało mówi sie o stratach

Jak wiemy, wszyscy lubimy skupiać się zyskownych transakcjach. Chwalimy się nimi w internecie, przeprowadzamy analizy zyskownych transakcji itd. Robimy to do takiego stopnia, że śmiało można uznać to za pęd stadny. Co dzień otrzymuję wiadomości typu "100 pipsów w jednej transakcji", "500 dolarów w trzy minuty", "70% skuteczności systemu" itd. Nie zrozummy się źle, to nie jest nic złego. Marketing w Polsce nie jest zakazny i każdy ma prawo pokazać siebie lub swój produkt z jak najlepszej strony.

Jeśi jednak staniemy w obliczu podejmowania ryzyka to nie na zyskownych transakcja powinniśmy się skupić, tylko na kontroli oraz rozkładzie strat. I znowu nie polega to na siłowaniu się z rynkiem w celu unkania strat tylko na sprowadzeniu ich do takiego poziomu aby nasz system utrzymał się na rynku przez odpowiednio długi okres. Zrozummy więc, że lewarowanie musi być dostosowane do depozytu w sposób geometryczny, bo tylko wtedy będziemym moglii kontrolować straty, a tym samym modelować krzywą kapitału.

Zobacz także:

Autor: Dariusz Kaniewski
  • Kliknięć: 1530