Skip to main content

Strefa komfortu

O strefie komfortu napisano już wiele. Jedni określają ją jako pułapka mentalna a inni jako bezpieczna wyspa. Każdy jednak kto osiągnął sukces musiał zmierzyć się z własną strefą komfortu. Czym zatem jest taka strefa komfortu...? Z psychologicznego punktu widzenia jest to stan umysłu w którym czujemy się bezpiecznie. W życiu realnym wpływają na to takie czynniki jak stała, stabilna i zawsze ta sama od wielu lat praca. Mieszkanie w którym czujemy się bezpiecznie, miasto w którym się wychowaliśmy oraz rodzina i znajomi z którymi zawsze się spotykamy. I chociaż wygląda to jak sielanka, to jednak model ten przeniesiony na takie dziedziny jak kariera i sukces na rynku, może się zupełnie nie sprawdzić. Stabilizacja potrafi uśpić w nas takie cechy jak czujność, gotowość do wyzwań, do podejmowania ambitnych planów itd. Często coś co kojarzy nam się pozytywnie potrafi zamienić nasze życie w stagnację a nawet wręcz wegetację, gdzie jakakolwiek zmiana kojarzona jest bardzo negatywnie. Oczywiście od czasu do czasu okoliczności życiowe wybijają nas z naszej strefy komfortu, ale zawsze wiąże się to z poczuciem strachu i lęku przed czymś nowym. Takie poczucie komfortu zazwyczaj ogranicza nas i powoduje że lęk przed nieznanym paraliżuje nasze myśli i emocje. Zazwyczaj kończy się na tym, że zawsze stąpamy po tych samych śladach, a wszystko do czego dążymy, robimy to w imię niezwyciężonej rutyny.

Istnieje wiele stref komfortu. Strefą komfortu może być przynależność do grupy, gdzie opuszczenie takiej strefy może być źle postrzegane przez członków społeczności. Strefą komfortu może być np. posiadanie majątku. Osoby ubogie często nie potrafią się wzbogacić właśnie ze względu na problemy z opuszczeniem własnej strefy komfortu. W tradingu strefą komfortu może być bariera zysku, limit transakcji, wielkość pozycji, schematy inwestycyjne, scenariusze wg. których układamy nasz trading itp. Każdy z nas ma taką strefę komfortu i powinien sam w sobie ją zaakceptować. Zaprzeczanie istnieniu takiej strefy jest jedynie nadmuchanym egoizmem i w niczym nie zmienia faktu jej istnienia. Zrozumienie tego jest pierwszym krokiem do wyjścia poza strefę i odkrywania nowych horyzontów. W sporcie wyznaczenie własnej strefy komfortu jest punktem wyjściowym do dalszego trenowania. Pewien etap się skończył i zaczyna się coś nowego. Strefa komfortu nie jest niczym złym pod warunkiem, że stanowi dla nas fundament na którym budujemy dalsze osiągnięcia. A zatem poznając naszą strefę komfortu możemy tylko zyskać. Dopiero świadomość jej istnienia pozwoli nam wykraczać mocno poza nią w celu osiągania kolejnych sukcesów na coraz to wyższych poziomach. Nie jest to jednak takie łatwe, ponieważ wymaga od nas wysiłku. W tym przypadku samo chcieć nie wystarczy......

W tradingu ażeby odnosić sukcesy, także należy wykraczać poza strefę komfortu. Ażeby posuwać się w rozwoju jesteśmy zmuszeni porzucić łódkę którą dobiliśmy do brzegu. Wiele osób będzie miało właśnie problem ze zrozumieniem tego, że pewien etap właśnie się zakończył, że wszystkie możliwości zostały wykorzystane i tymi sposobami więcej już nie da się osiągnąć. To właśnie tutaj, podobnie jak w sporcie nakreślenie tej strefy pozwala na dalszy rozwój. Weźmy za przykład osobę która zbyt długo inwestuje na koncie z mikrolotami lub koncie demo. Po pewnym okresie wyrabia ona w sobie schematy, oraz nawyki które powodują psychologiczne problemy przy inwestycjach powyżej pewnej określonej wielkości pozycji. Bariera ta jest na tyle silna że przekraczaniu jej towarzyszy zazwyczaj strach i lęk. Podejmowane decyzje stają się wówczas niespójne i powodują wiele błędów jakich normalnie byśmy nie popełnili. Jest to ewidentny przykład działania strefy komfortu. Oczywiście są metody jak stopniowo przebijać się przez taką skorupę ograniczeń. Polegają one np. na stopniowym zwiększaniu wielkości pozycji. Jak widać wyznaczenie strefy komfortu nie służy burzeniu tego co dotychczas osiągnęliśmy ale na zrozumieniu fundamentalnej prawdy że człowiek rozwija się etapowo i jeżeli chce iść dalej to na jednym etapie nie może poprzestać bo ugrzęźnie w stagnacji.

Czasami takie strefy są bardziej złożone i mogą nakładać się na nie jeszcze inne ograniczenia. Klasyką już w tej dziedzinie jest np. Ilość transakcji. Po wykonaniu jakiejś określonej serii equity tradera zazwyczaj spada. Można sobie z tym radzić poprzez zarządzanie transakcjami i dzieleniu ich na mniejsze serie. To oczywiście tylko jedna z możliwości i nie każdemu musi pomóc. Inną kolejną klasyczną strefą komfortu jest oscylowanie wokół zera. Wielu zaawansowanych traderów zbudowało sobie własny obszar schematów inwestycyjnych, które jednak pomimo wysiłków sprowadzają ich trading do zera. Jak myślicie, co można w takiej sytuacji zrobić...? Jak wyrwać się z takiego pata, kiedy wszystko przeprowadzamy poprawnie a mimo to nie możemy ruszyć do przodu...? Jak wyjść poza taką strefę komfortu wykorzystując jako fundament wszystko co do tej pory zbudowaliśmy...? Tutaj jest podobnie jak u lekarza. Każdy choruje na swoją chorobę i każdemu pomoże inne lekarstwo. Ażeby jednak móc pozbyć się dotychczasowych ograniczeń każdy musi nakreślić swoją własną strefę komfortu.....

your-comfort-zone

Autor: Dariusz Kaniewski
  • Kliknięć: 1754