Skip to main content

Realia rynku

W związku z popularnością jaką cieszy się forex, coraz więcej ludzi myśli o rozpoczęciu własnej kariery na rynku walutowym. Na samym początku związane jest to głównie z całą masą reklam jakie otrzymujemy na skrzynkę pocztową od różnych firm brokerskich. Równie często, naszą uwagę przykuwają kolorowe banery podczas przeglądania popularnych witryn internetowych. I chociaż jedni dopiero co zaczynają odkrywać meandry forex, to niektórzy cieszą się już pewnym doświadczeniem. Ci, którzy są już bardziej zaawansowani testują rozmaite systemy transakcyjne, lub poprzestali na jednej metodzie i stopniowo ją rozwijają. I tak spośród wszystkich tych traderów, możemy wyróżnić takich, którzy preferują metody skalpingowe, takich dla których day-trading jest najważniejszy, albo jeszcze takich, którzy lubują się w longtermie.

Pomimo różnic jakie dzielą tych inwestorów w podejściu do rynku, wszystkich, bez wyjątku łączy jedna idea, mianowicie jest nią chęć zarobienia pieniędzy. Wszystkie wysiłki skupiają się tutaj wokół wizji godnego życia, niezależności oraz wolności finansowej. Problem w tym, że niewielu to się udaje. Przyczyn poszukuje się wszędzie. Jedni uważają, że powodem niepowodzeń jest nieodpowiedni system transakcyjny, inni twierdzą, że w głównej mierze odpowiedzialna za taki stan rzeczy jest psychologia, jeszcze inni, że czynnikiem tym jest brak wiedzy. Jak to w życiu bywa prawda zawsze leży gdzieś pośrodku. Sukces na rynku nie jest wynikiem jakiejś określonej dziedziny , ale jest splotem wielu czynników. Faktem jest też, że większość osób inwestujących na forex ma błędne oczekiwania względem swojej bieżącej lub przyszłej profesji. Oczekiwania te, nierzadko wyniesione do sfery marzeń, przysłaniają nam to, czym rynek jest naprawdę.

Łatwe pieniadze

Rzeczywistość jaką jest forex, bez wątpienia istnieje i jest przykryta płaszczem podsycanych fantazji. Wszechobecne reklamy, darmowe szkolenia, łatwy dostęp do książek, wszystko to powoduje wzrost gorączki złota. I choć w pewnym sensie jest to zjawisko pożądane, bo dostęp do wiedzy powinien być coraz to szerszy, to jednak nieustanie podsyca on naszą chciwość, a przez to skutecznie odwraca uwagę od tego jak faktycznie wygląda zarabianie pieniędzy na rynku. Przychodzi jednak moment, że musimy zmierzyć się z prawdą samą w sobie. Dziś już nikogo nie dziwi fakt, że wg. badań statystycznych 85% traderów traci swoje pieniądze. W gruncie rzeczy, jest to ta grupa ludzi, którzy są zupełnie nieprzygotowani do radzenia sobie w środowisku jakie oferuje forex. Często jest to związane z brakiem świadomości podejmowania własnych działań. Decyzje które zapadają, są w głównej mierze nieprzemyślane, intuicyjne i nie mające swojego odzwierciedlenia w strategicznym myśleniu. Mam tutaj na myśli zbudowanie całej infrastruktury inwestycyjnej, w oparciu o którą, będą zawierane transakcje.
 
Tutaj nie wystarczy przeczytać kilku książek, czy odbyć darmowe szkolenie. Zanim położymy ciężko zarobione pieniądze na naszego konia, musimy wpierw przeprowadzić całą serię badań, z których wyłoni się szerszy obraz naszych decyzji inwestycyjnych. Koniecznością jest przeprowadzenie serii co najmniej kilkuset transakcji w celu zebrania wskaźników statystycznych, na podstawie których, możemy dopiero wyliczyć, czy nasz pomysł na forex ma w ogóle jakikolwiek sens. Dzięki uzyskanym danym mamy możliwość dowolnie modelować naszą strategię w taki sposób, ażeby przechylić prawdopodobieństwo na swoją stronę. Oczywiście nigdy nie ma gwarancji że odniesiemy pełny sukces, ale dzięki temu zyskamy wgląd w realia rynku, oraz stajemy się bardziej świadomi tego, czego możemy się spodziewać.
 

Każdy, kto chce budować swoją niezależność finansową w oparciu o rynki walutowe, powinien zrozumieć, że forex to nie bankomat. Nie można podchodzić do rynku jak do portfela z którego wyciągniemy garść banknotów. Musimy nauczyć się rozróżniać kasyno od inwestycji. Na rynku 10, 20 lub 30 transakcji nic nie znaczy. Bez względu na to, czy uprawiamy skalping, daytrading, czy longterm, rezultaty widać dopiero w dłuższym okresie czasu. Stare przysłowie mówi, ze doświadczenia nie mierzy się czasem spędzonym na rynku, tylko liczbą zawartych transakcji. Czym jest ich więcej, tym bardziej możemy być świadomi naszego systemu. I chociaż próba stu transakcji pozwoli nam uzyskać wgląd w działanie naszej metody inwestycyjnej, to jednak prawo wielkich liczb pokazuje swoją moc w co najmniej ponad 500 otwartych i zamkniętych pozycji. Powstaje tutaj pytanie, czy jest to dużo czy mało? Pewnym jest, że dla wielu traderów będzie to wyzwanie polegające na zmierzeniu się z tym problemem. Często jest to przeszkoda nie do przebicia, przez co już na samym początku odpada wielu inwestorów.

Horyzont czasowy

Proszę sobie wyobrazić, że jeżeli ktoś preferuje daytrading, to biorąc pod uwagę 100 transakcji rocznie, jest to inwestowanie w co najmniej w 5-cio letnim horyzoncie czasowym. W przypadku longtermu, czas ten odpowiednio się wydłuża, nawet do 10 lat. W uprzywilejowanej pozycji stoją tutaj osoby zajmujące się skalpingiem, gdzie seria 500 transakcji może zamknąć się nawet w 5-ciu miesiącach. Niestety nie wygląda to tak różowo jakby się wydawało. Systemy skalpingowe mają to do siebie, że ich RR zazwyczaj jest na poziomie 1:1, przy czym ich skuteczność oscyluje około 60-ciu procent. Generalnie to każdy system powinien być dochodowy jeżeli jego skuteczność wynosi powyżej 60%. Zależy to jednak od przyjętego modelu zarządzania kapitałem oraz losowego rozkładu transakcji. W przypadku RR 1:1 problemów jest znacznie więcej. Otóż standardowe ryzyko, nierzadko stałe, jakie się zazwyczaj przyjmuje, czyli 1% lub 2% jest niewystarczające.
 
I chociaż system taki może świetnie się spisywać na rynku, to jednak z ekonomicznego punktu widzenia jest nieopłacalny i generuje mniejsze zyski aniżeli niejedna lokata w banku. Jeżeli dodamy do tego jeszcze inflację to 2% zysku wyparuje szybciej, aniżeli zakładaliśmy. W przypadku systemów skalpingowych które mają powyżej 50% skuteczności oraz RR 1:1 należałoby podnieść ryzyko przynajmniej powyżej 3%, a i tak w przypadku niskich depozytów często można więcej zarobić na przysłowiowym etacie. Nikogo chyba nie usatysfakcjonuje 30 zł zysku miesięcznie od depozytu 1000 zł. Procent składany co najwyżej podniesie ten zysk o kilkaset złoty.
 
1. Krzywa kapitału 100T SK 60 RR1-1
krzywa kapitału, 100 transakcji, 60% skuteczności, RR 1:1 ryzyko 1%
 
 Nie trudno się domyśleć, jak wielu ludzi płaci olbrzymie pieniądze za szkolenia na których sprzedaje im się tego rodzaju systemy. Prawda jest taka, że osoby te, nie tylko nigdy nie zarobią tym systemem wielkich pieniędzy, ale nigdy też nie odrobią kosztów jakie ponieśli na naukę idealnej metody inwestycyjnej. Taki system zanim zostanie wdrożony na rynku realnym powinien wpierw zostać przetestowany pod różnym kątem, tak ażeby zbadać jego potencjał. Należałoby bacznie przyjrzeć się, kształtowaniu takich elementów jak skuteczność, zysk do ryzyka, wartość oczekiwana, obsunięcie kapitału, prawdopodobieństwo bankructwa, prawdopodobieństwo wygranej, losowy rozkład transakcji itp.
 
Dopiero umiejętna manipulacja tymi czynnikami potrafi przechylić przewagę na naszą korzyść. I tak np. ażeby zarabiać na skalpingu trzeba przede wszystkim podnieść RR na wyższy poziom, albo podnieść drastycznie stopień ryzyka. Przy czym lewarowanie, które jest możliwe powyżej 60-cio procentowej skuteczności nie może przekraczać maksymalnej granicy w której system się załamie. Podczas moich badań, dopiero powyżej 13% następowała degradacja metody inwestycyjnej. Do tego momentu każda krzywa kapitału wyglądała w miarę stabilnie, przy czym ciągle jesteśmy narażeni na utratę kapitału z przyczyn stricte losowych.
 
1a. Krzywa kapitału 100T SK 60 RR1-1 5 risk
krzywa kapitału, 100 transakcji, 60% skuteczności, RR 1:1 ryzyko 5%
 
 Tutaj jednak pojawiły się inne problemy. Jednym z nich było pierwsze 10 transakcji. I chociaż w dłuższej serii skuteczność 60% można bez problemu utrzymać, to podczas otwierania pierwszych pozycji jest to niezmiernie trudne i zależy całkowicie od losowego rozkładu transakcji stratnych i zyskownych. Jeżeli tylko przetrwamy ten początkowy okres, to z każdą transakcją nasza przewaga rośnie. Rozwiązaniem może być tutaj krokowe podnoszenie ryzyka co pewną ilość pozycji, lub stosowanie nietypowych metod zarządzania kapitałem. Niestety, ale klasyczny money management w skalpingu nie spisuje się najlepiej.
 
W takim przypadku znacznie lepiej posługiwać się tabelami inwestycyjnymi, aniżeli stawiać na wielką niewiadomą. Potencjał jaki niesie ze sobą procent składany możemy dopiero zaobserwować wraz ze wzrostem RR. Im wyższe ratio tym lepszych możemy spodziewać się rezultatów. Wyższe RR, przedkłada się pozytywnie nie tylko na wyniki, ale także ma swój oddźwięk w psychologicznych aspektach tradingu. W tym przypadku należy uzbroić się w cierpliwość i zbudować w sobie wiarę w działanie ukrytych mechanizmów, które dają o sobie znać dopiero po wykonaniu całej serii transakcji. W przypadku skalpingu takim optymalnym rozwiązaniem jest skuteczność 60%, ryzyko 2% oraz RR 2:1.
 
1b. Krzywa kapitału 300T SK 60 RR2-1 2 risk
krzywa kapitału, 300 transakcji, 60% skuteczności, RR 2:1 ryzyko 2%

Element szczęścia

Z badań nad losowym rozkładem zyskownych i stratnych pozycji rysuje się jednoznaczny obraz, mianowicie ogólnie przyjęte standardy 2:1 lub 3:1 na poziomie skuteczności poniżej 40% nie są wystarczające do budowy kapitału. Wszystko zależy tutaj od tego jak rozłoży się nasz trading. Nie wiemy przecież, czy będziemy zawierać transakcje naprzemiennie, raz to zyskowne a raz stratne, czy może natrafimy na czarną serię z której podniesienie się systemu jest bardzo czasochłonne i wymagające od tradera. Mamy tutaj do czynienia z tym przedziałem, w który wkomponowany jest element szczęścia. Możemy więc uznać, że jest przedział czysto losowy.
 
I chociaż w krótkich seriach może sprawić wrażenie przyrostu kapitału, to już powyżej 100 transakcji nasze equity wystawione jest na igraszki losu. Dopiero podniesienie skuteczności z poziomu 30% na poziom 40%, oraz zwiększenie ryzyka z 1% na 2% pozwala uzyskać spodziewane efekty. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że będzie się tutaj ciągle przewijał problem niskiego depozytu, dlatego też wyniki takiego systemu pod względem finansowym nie są oszałamiające. W takich sytuacjach należy się zastanowić, czy nasze marzenia o karierze na forex nie powinny zostać przewartościowane pod względem opłacalności, poświęconego czasu, kosztów szkoleń itp. Być może ktoś mógłby zupełnie inaczej spożytkować swoje ciężko zarobione pieniądze, aniżeli szarpać się z rynkiem o kawałek chleba.
 
2. Krzywa kapitału 300T SK 30 RR3-1
krzywa kapitału, 300 transakcji, 30% skuteczności, RR 3:1 ryzyko 2%
 
4. Krzywa kapitału 100T SK 40 RR3-1 risk 2
krzywa kapitału, 100 transakcji, 40% skuteczności, RR 3:1 ryzyko 2%

Trochę optymizmu

Jeżeli dobrnęliśmy do tego momentu i dotychczasowe fakty nas nie zniechęciły pod względem osiąganych zysków, to możemy przejść dalej i przyjrzeć się bardziej optymistycznym scenariuszom. Jak się okazuje, dopiero powyżej takich wartości jak 5:1 przy standardowej skuteczności 30% zaczynamy obserwować wyłamanie się z impasu i stopniowe pięcie krzywej kapitału do góry. Co ciekawe zwiększenie ryzyka z 1% na 2% pozytywnie wpływa na kondycję naszego sytemu. Podniesienie go jednak do wyższych wartości wcale nie musi powodować większych zysków. Jedyne co wówczas zwiększamy, to zmienność wahań krzywej naszego kapitału. Trading taki staje się bardziej chaotyczny i męczący dla psychiki. To czy osiągniemy wysoki profit czy całkowicie niski nie zależy wówczas od naszych umiejętności, tylko od rozkładu zyskownych i stratnych transakcji.
 
Jednak badanie pokazało, że bez względu na te wahania, w dalszym ciągu prawdopodobieństwo leży po naszej stronie. Załamanie systemu, podobnie jak w przypadku skalpingu następuje tutaj w obszarze 13% ryzyka. Jeżeli więc ktoś nie chce wystawiać się na niepotrzebny stres to 2-dwu procentowe ryzyko jest warunkiem optymalnym. Nagroda którą może wypracować system nie odbiega od tej, kiedy zastosowalibyśmy sześcio czy siedmio procentowe ryzyko. Oczywiście stosując podkręcone wartości możemy uzyskać kosmicznie wysokie wyniki, ale także znacznie niższe aniżeli przy standardowych wartościach. Trading jednak nie polega na nieprzewidywalnych wahaniach kapitału, tylko na regularnym i stopniowym budowaniu portfela inwestycyjnego. Zbyt duże wahania są tak dużym obciążeniem dla psychiki, że niewiele osób potrafi to wytrzymać.
 
5. Krzywa kapitału 100T SK 30 RR5-1 risk 2
krzywa kapitału, 100 transakcji, 30% skuteczności, RR 5:1 ryzyko 2%
 
6. Krzywa kapitału 100T SK 30 RR5-1 risk 7
krzywa kapitału, 100 transakcji, 30% skuteczności, RR 5:1 ryzyko 7%
 
Idealne wręcz wartości z jakimi możemy czuć się bezpiecznie zaczynają się od RR 7:1, minimalnej skuteczności 30% oraz ryzyka 1%. Przyrost naszego kapitału jest wówczas regularny i średnio dochodzi do trzykrotności naszego depozytu na 100 transakcji. W ekstremalnych przypadkach może to być nawet dziewięciokrotność, ale na rozkład transakcji już nikt nie ma wpływu. Możemy zwiększyć nasze efekty poprzez lewarowanie ryzyka do 2%, co tylko zwiększy nasze potencjalne zyski, a co najważniejsze nie wpłynie znacznie na pogorszenie właściwości krzywej kapitału. Niemniej 3% ryzyka potrafi w tym przedziale wprowadzić taką zmienność jaką opisywaliśmy sobie poprzednio. Wszystko więc uzależnione jest od poprawnego dobrania współczynników, które mogą albo zaszkodzić naszej strategii, albo ją wspomóc.
 
Często jednak sama strategia ma ograniczony potencjał, a ustalenie go wymaga testów za pomocą specjalnego oprogramowania. Sprawdzenie takiego systemu w sposób ręczny jest praktycznie niewykonalne. Jeżeli jednak mamy możliwość zakupu gotowego już systemu, to zwróćmy uwagę w jaki sposób został on skonfigurowany, oraz jakie parametry zostały przetestowane i na jakiej serii transakcji. Zbyt duża, lub zbyt mała próba nie pozwoli nam obiektywnie spojrzeć na możliwości jakimi dysponuje dana metoda inwestycyjna. Wg. mnie, najlepszym okresem w którym należy przeprowadzać takie badania jest przedział pomiędzy 100 a 300 transakcji. Możemy wówczas ocenić jak relatywnie będzie się spisywał system w przeciągu kilku miesięcy od wdrożenia go na realnym rachunku. Trudno byłoby przecież czekać na efekty kilka lat.
 
7. Krzywa kapitału 100T SK 30 RR7-1 risk 1
krzywa kapitału, 100 transakcji, 30% skuteczności, RR 7:1 ryzyko 1%

8. Krzywa kapitału 100T SK 30 RR7-1 risk 2
krzywa kapitału, 100 transakcji, 30% skuteczności, RR 7:1 ryzyko 2%

Jak sobie poradzić

Jeżeli jednak taka strategia sprzedawana jest bez prezentacji jej podstawowych wskaźników wydajności to trzeba się grubo zastanowić, czy mamy w ogóle do czynienia ze strategią w pełnym słowa tego znaczeniu, czy tylko z koncepcją inwestycyjną. Takich pomysłów na forex możemy znaleźć w Internecie na pęczki. W większości są to metody nie mające swojego odzwierciedlanie w realiach rynku. Zanim jednak przystąpimy do wdrażania takiej koncepcji na rachunku realnym zmuszeni jesteśmy wykonać żmudną pracę nad określeniem jej potencjału inwestycyjnego. Wiąże się to z dodatkowymi kosztami, poświęconym czasem, a nawet niepotrzebnymi stratami w przypadku testowania systemu na rachunku realnym. W takiej sytuacji znacznie lepszym rozwiązaniem jest zaopatrzenie się w odpowiednie oprogramowanie do testów technicznych i na tej podstawie przygotowanie systemu do pracy w warunkach rzeczywistych.
 
A ponieważ takie oprogramowanie zazwyczaj jest drogie oraz wymaga specjalistycznej wiedzy, dlatego lepiej rozważyć możliwość zlecenia budowy systemu osobom lub firmom specjalizującym się w takich produktach. Wykonają oni za nas niezbędne czynności w postaci testów strategii na kwotowaniach historycznych wraz z całym pakietem danych statystycznych oraz wynikami optymalizacji. W przeciwnym przypadku sami musimy się wyspecjalizować w konstruowaniu strategii i dopiero uzbrojeni w potrzebną wiedzę i skrojony na miarę potrzeb system inwestycyjny, możemy podbijać rynek.
 
Jeżeli jednak zdecydujemy się sami zbudować własną strategie, to nie bójmy się celować w wysokie RR. W przypadku zaś skalpingu sprawdźmy możliwości lewarowania. Jeżeli działamy we własnym zakresie to musimy dobrać taką strategie, która pozwoli nam wyregulować wszystkie parametry tak, ażeby nie załamać systemu, tylko wykorzystać jego właściwości w sposób optymalny. Nie bójmy się też trzymać pozycji dłużej niż zwykle. Pozwólmy cenie dotrzeć do założonego profitu bez względu na cokolwiek. Ażeby mieć skuteczny system i odnosić sukcesy na rynku, wystarczy nam skuteczność rzędu 28%, RR 6:1 przy niewielkim dwu procentowym ryzyku.
 
Strach który powoduje szybkie przesuwanie stop lossa w celu zabezpieczenia pozycji, tak naprawdę prowadzi do destrukcji całego systemu inwestycyjnego. Proszę mnie tutaj źle nie zrozumieć. Oczywiście można zabezpieczyć pozycję w odpowiednim miejscu. Nie należy robić tego jednak zbyt wcześnie, żeby nie zdestabilizować sytemu. Tutaj potrzebna jest wiara i zaufanie w to co robimy. Jeżeli ktoś dysponuje wszystkimi danymi które generuje dana metoda inwestycyjna to nie powinien mieć z tym najmniejszego problemu. Trudności pojawiają się wówczas kiedy gramy po omacku nie znając możliwości własnej strategi....
Autor: Dariusz Kaniewski
  • Kliknięć: 5764